Witajcie!
Dzisiaj wstałam zrobiłam herbatę i zjadłam trochę bambusa.
Poszłam się umyć i umyć zęby.
Wskoczyłam w ciuszki i pobiegłam do Krucia.
Mówił coś o ptaszkach które nie będą ćwierkać.
Pobiegłam do Kamarii.
Zagrałam maszyną zagadek.
Wygrałam trochę złotych monet, laskę i zamrożonego pingwina.
Co prawda chciałam wylosować chatkę z piernika, ale pingwinek też fajny.
Wzięłam laskę, założyłam okulary i wypuściłam świetliki.
Poleciały przed zamek i zaczęły krążyć wokół ptaszka.
A ptaszek był z kamienia!
Macnęłam laską, a ptaszek zaczął cudnie ćwierkać.
Krucio się wkurzył, a ja poszłam do biblioteki.
Gdy weszłam chciałam odpocząć i poczytać.
Moją uwagę przykuła fioletowa kula.
Poszłam do Kamarii
K: Witaj Dziudek! Co cię tu sprowadza?
D: Czy fioletowa kula w bibliotece należy do ciebie?
K: Tak. Ten, kto jest w jej pobliżu chce odpocząć i poczytać.
D: A w bibliotece to się robi!
K: Dokładnie(śmiech) Pa, pa!
D: Pa Kamario!
A, więc to kula Kamarii!
Poszłam na lody.
Potem wybrałam się na spacerek z Soque.
Wesoło dryndał dzwoneczkami, kiedy mu to powiedziałam.
Poszliśmy do lasku obok obory.
Tam spotkałam miłą pandę, która miała Bugsy'ego.
Usiadłyśmy na pieńkach żeby porozmawiać.
Bugsy i Soque bardzo się polubiły.
Potem poszłam do domu i zrobiłam sobie tosta.
Papatki
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Twój komentarz zostanie opublikowany po zaakceptowaniu go przez administratora bloga! :))