Drogie Pandy,
Chcielibyśmy podziękować za uwolnienie nas od smutnego i szarego życia. Bez eliksiru Kamarii, bylibyśmy wciąż teraz szarzy.
DZIĘKUJEMY!
Nie macie pojęcia, jak bardzo życie jest złe bez kolorów! To nie jest zabawne kompletowanie ubrań, bo wszystko wygląda tak samo. Patrząc w lustro i nie zobaczyć jak Max dostaje rumieńców. Ale najgorsze jest to, że w szarych miejscach takich jak Miasto i San Franpanfu byliśmy niewidzialni!
Wiele pand wpadło na nas, bo po prostu nie widzieli nas. Ała, nadal mam siniaki od tego!
Kilka siniaków, nie było aż tak źle. Ale kiedy poszliśmy odwiedzić Troya przy stoisku z naleśnikami, to wszystko wymknęło się spod kontroli...
Poszliśmy zamówić naleśniki. "Dwa naleśniki z bananami i dodatkowym sosem czekoladowym", powiedziałem. Troy skoczył jakby został trafiony przez piorun. Jego dłoń ściskała chochlę. Nie wiedziałem, co się dzieje. "Troy? Co się dzieje?" Ella zapytała. Nagle Troy zamachnął się chochlą i machał nią.
Staraliśmy się bronić i krzyczeliśmy "STOP", ale Troy nie zatrzymał się. Wymachiwał chochlą wokół i nagle uderzył mnie w twarz! To boli! Ała, to ponownie zaczyna boleć. Muszę iść i dostać trochę lodu.
Powiemy Wam później, co stało się z Troyem.
Łapki do góry za Panfu i obserwujcie Evrona!
Możecie być następni.
Twój Ella i twój Max
Na seriooo... za 17 dni zamykasz bloga???
OdpowiedzUsuńJa Ci go kuźwa zamknę, poczekaj ;P
OdpowiedzUsuńNo ale, makarena tak napisał na chacie
OdpowiedzUsuń