To zaczęło się tak: Wstałam i jak każda panda poszłam na śniadanie bardzo miałam ochotę na kanapkę z serem! Niestety patrze do lodówki, nie ma sera! Szybko się przebrałam i poszłam do sklepu. Wróciłam do domu z serem i przy okazji kupiłam kakao i mleko, więc do kanapek zrobiłam sobie kakao. A po śniadaniu nigdy nie zapominałam odwiedzić oczywiście marynarza. Biedak ciągle każdego dnia musi pilnować łodzi.
Więc każdego dnia przynoszę mu coś dobrego i dużo czasu z nim spędzam. Na przykład rozśmieszam go lub oglądamy port albo jeszcze pomagam mu w myciu i polerowaniu łodzi. No i właśnie kiedy lakier kończył schnąć marynarz rzekł: Minim tyle cię nauczyłem o łodziach i o żeglarstwie i nawet łowiłaś ze mną ryby! Więc czas byś sama wyruszyła w rejs ponieważ ja już jestem stary i nie zdołam dopłynąć do mojego przyjaciela pirata! Oto mapa. A ja rzekłam: Oczywiście tylko drogi marynarzu czy powiesz mi po co mam wypłynąć do tego pirata? Tak. Ponieważ dziś znaleźli mi na popołudnie zastępce. Bo popołudniu będę pracował w barze piratów i do mojego słynnego dania potrzebuję troszkę kolorowych krabów. Dobrze to już płynę. No i oczywiście popłynęłam. Słońce grzało, a mewy śpiewały aż dotarłam. Patrze i poznaję ja tego pirata znam!
Więc wiadomo jak wszyscy znajomi poczęstował mnie ciastkiem, sokiem i dał wór kolorowych krabów.
Popłynęłam z powrotem akurat gdy marynarz wchodził do baru. Sama oczywiście poczekałam na jego danie.
Było pyszne, a ponieważ już się zbliżał zmrok, gdy dotarłam do domu od razu w łóżku zasnęłam.
Napisała Minimi32.
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Twój komentarz zostanie opublikowany po zaakceptowaniu go przez administratora bloga! :))